poniedziałek, 29 lipca 2019

korzystajac z okazji krotkiej delegacji w Hiszpanii

ponownie w okolicy  katalonskiej Esparreguery , wybralem  sie
na wycieczke szlakiem znanym  sobie juz z poprzedniego razu
Tym   razem  jednak   nie   zabralem  roweru wiec wyruszylem
pieszo. Bylo   juz   ok  18  popoludniu  ale  nadal  ok.35 stopni.
Zalozylem , ze  przy  takiej  temperaturze  malo  komu  bedzie
sie chcialo    wychodzic  z domu  dlatego gdy tylko wyszedlem
poza  obszar zabudowany, w miejscu gdzie zwykle sporo ludzi
wychodzi z psami na spacer, zdjalem z siebie ubranie i smialo
ruszylem  w  droge . Po  paru  minutach  wyprzedzil mnie jakis
jogger  a   potem   jeszcze  juz    wracajac   spotkalem  dwoch
nachodzacych  z   naprzeciwka  wedrowcow. Marsz  ma  to do
siebie,   ze   nadchodzace   osoby    maja    wiecej   czasu  na
przyjrzenie   sie   i  upewnienie   ze  zblizajaca  sie osoba  jest
rzeczywiscie    naga .Ale    gdy   mnie    mijali   uprzejmie   sie
przywitali     jakby   zupelnie    nie   dostrzegli   mojej   nagosci.
Przy tak wysokiej  temperaturze nie nalezy sie speszyc,powoli
krok za krokiem . Było fantastycznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz