środa, 22 maja 2019

dzisiejszego popoludnia

wybralem sie na szlak  ktory w porowmaniu z  tym wczorajszym nie
jest tak odludny ,przebiega  w  nizszych  portiach  gor przez co  jest
latwiej  dostepny. No  i bardziej uczeszczamy  No ale  postanowilem
nie   zrazac   sie   rzadkoscia  wystepowania  nagosci  i calosc trasy
przemierzylem  nago. Dzis  spotkalem  pare  osob  i  jak dotychczas
zadnych  oznak  zaskoczenia ,  zazenowania   czy  tym   podobnych.
W  jednym   miejscu   natknalem  sie  na  pana  z  dwoma  pieskami.
Wpadlem  na  nich  zza zakretu.Wlasciciel  czworonogow  gdy  mnie
spostrzegl dal mi znak reka abym zaczekal az tego wiekszego zlapie
za obroze .Ten jednak nie dal mu sie zlapac ,zamiast  tego   ruszyl w
moja strone  mimo nawolywan swego pana . Dzielilo nas ledwie pare
 metrow.Automatycznie zsiadlem z roweru zamierzajac uzyc go  jako
oslony. Tuz przy mnie pan pieska zlapal i odciagnal . Cos powiedzial
 po   hiszpansku  ale   gdy   zmiarkowal  sie, ze  nie znam jezyka  po
angielsku powiedzial abym tego drugiego nieco  mniejszego  sie  nie
obawial bo  jest nie grozny.  Coz, dla  mnie niegrozny   to  moze  byc
pekinczyk  ten  jednak choc nieco mniejszy  i tak  byl  calkiem  spory.
No ale zawierzylem wlascicielowi i  ruszylem dalej .Na moje "thanks"
nieco   pewnie   sytuacja  rozbawiony  zawolal  za   mna   " bye ,bye"
Zaczynam odnosic coraz silniejsze wrazenie , ze choc  dotad przede
wszystkim  w Niemczech kultywuje zamilowanie do nudyzmu , kraju
z ktorego  idea  naturyzmu  pochodzi  i  w  ktorym   naturystow   jest
najwiecej  to   jednak Hiszpanie maja wiecej luzu do cudzej  nagosci.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz