w Hiszpanii. A to moja pozegnalna
wycieczka na rowerze. Tym ostatnim
razem przejechalem nago cala niemal
trase wyjatkowo swobodnie. A to za
sprawa poglebiajacego sie przekonania
ze poludniowcy choc sami na cos by
sie nie zdobyli to skoro to cos dajacego
sie akceptowac chetnie to akceptuja.
Tego ostatniego razu jechalem zupelnie
spokojny o to, ze moglaby spotkac mnie jakas nieprzyjemnosc. Mysle,ze
choc to w Niemczech zrodzil sie naturyzm to na jakies 20 napotkanych
osob moze trafic sie jakis depp ktoremu moze to przeszkadzac.Nie
odnosilem takiego wrazenia w hiszpanskiej Katalonii. Moze tam jeszcze
kiedys wroce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz