poniedziałek, 1 kwietnia 2019

w koncu zdobylem sie na to

by  wsiasc  na rowe i  ruszyc   nago  gorskim   szlakiem
bedac   jednoczesnie   zdecydowanym    na   to , ze  na 
kilkukilometrowym    odcinku   spotkam   jakichs   innych
wedrownikow   przed   ktorymi    postanowilem  sie   nie
zakrywac . Szlak   jak   na    rower    jest   dosyc  trudny,
miejscami stromy i kamienisty .Nago   lepiej   podwojnie
by sie  nie  zranic.dzies w  polowie   drogi   minalem  sie
z   pierwsza  osoba ,  poruszajaca    sie    pieszo   mloda
kobiete . Z    uwaga        wyczekiwalem  jej   reakcji   ale
minela     mnie    nie    robiac     wrazenia     zaskoczonej,
uprzejmie    odpowiedziala    na    moje  " hola"    Potem 
przejechal rowerzysta a nastepnie jeszcze troje pieszych.
W   zasadzie   nie   chodzi   mi  o   to  by  krzewic   nowy 
zwyczaj  wsrod   miejscowych,  bo   jak  podejrzewam  z
tutejszych   nikt   by   sie  na  to nie zdobyl.Po  prostu nie
bybym   soba  gdybym  nie  sprawdzil  tego na sobie  jak
miejscowi zareaguja na nagieg rowerzyste. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz