niedziela, 28 października 2012

czy nagosc jest intymna ?

wedlug mojej kochanej Zonki zdecydowanie tak.To integralna czesc
siebie  ktora  nalezy chronic przed niepozadanym spojrzeniem. Choc
sam jako nudysta z przekonania oraz zamilowania mam  inne zdanie
na  temat intymnosci stanu jakim jest nagosc szanuje oczywiscie  to
jak Zonka to widzi .
Dla mnie nagosc ( moja wlasna ) nie nalezy do sfery intymnej , ktora
nalezy  chronic .Zdecydowanie  bardziej intymnym jest np.przyznanie
sie  do  pomylki  lub  niewiedzy .Jak  juz  wspomnialem , nagosc jest 
stanem . Jesli   ktos   chce ,  moze  sie  zaslaniac   dlaczego    jednak 
nakazywac komus by sie zakrywal skoro nie czuje takiej  potrzeby ?
Rozumiem ze normy spoleczne nalezy respektowac i  daleki  jestem
od tego by postulowac  prawo do nagich spacerow w centrum miasta.
Jednak to czy   komus   do zycia  tak w ogole potrzebne jest ubranie 
czy nie nie powinno  pozostawac    kwestia wyboru  czy  przekonania .
Uwolnienie sie od wpojonego nakazu zakrywania nagosci 
porownalbym   do   zerwania   z   nalogiem palenia papierosow.Przed 
laty   palilem   stad   pamietam   te    ciagle  rozterki typu:czym mam 
paierosy i zapalniczke?gdzie moge kupic ?czy mi wystarczy do 
konca   dnia ?   Z    ubraniem   jest   podobnie:  co  na siebie wlozyc ?
Nic.Po prostu nic,pozostac nago i klopot z glowy :))
Czy   naprawde   dla   wiekszosci   ludzi niemozliwym jest oddzielenie 
nagosci od intymnej sfery zycia jakim jest to seksualne ?Przeciez to
tylko   kwestia  spojrzenia  na  nagie  cialo  pod  nieco innym katem.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz