Z tym potrafi byc roznie . Po latach jego praktykowania z pewnoscia dla mojego sasiedztwa nie jest tajemnica , ze lubie przebywac nago rowniez poza swoimi czterema scianami. I jak dotad nie bylo w zwiazku z tym najmniejszego problemu . Tym niemniej dzielilem sasiadow na dwie kategorie : tych ktorzy moga mnie czasem zobaczyc nago , np. z balkonu na pietrze oraz tych przed ktorymi staralem sie skrywac swa nagosc. Zakladam jednak , ze rowniez i ci nie raz nie dwa nago mnie widzieli. Niedawno dowiedzialem sie , ze nader czesto bywalem widywany przez nieco dalszych sasiadow , ktorych taras jest usytuowany na tyle wysoko , ze mieszkancy maja wglad w glab naszego ogrodu ponad szczelnym drewnianym ogrodzeniem. Dotad zwracalem uwage na to czy ktos znajduje sie na owym tarasie i jesli kogos zauwazalem , przed wejsciem w ich pole widzenia zakladalem cos na siebie. Bylem niemal pewien , ze mnie nie widzieli . A tymczasem jednak . Obecnie nie dbam juz o to czy ktos na mnie patrzy czy nie . Skoro i tak mnie widzieli to po coz sie kryc ? Zauwazylem u niektorych ze swych najblizszych pewna ciekawa zmiane . Zdarzylo sie juz parokrotnie ze przebywajac w miejscu , z ktorego moglbym byc widziany przez przypadkowe osoby staralem sie jakos ukryc , stanac za rogiem . No i ich reakcja na to , np ; "pieprz to , jestes u siebie " Mile mnie to zaskakuje :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz