Przede wszystkim panujaca atmosfera - od razu dalo sie zauwazyc , ze
urlopowicze dokladnie wiedza po co tu przyjechali . Nagi wypoczynek
bez cienia watpliwosci ma swe walory , ktore tutaj moglismy docenic
w calej pelni .Pomimo , ze to juz praktycznie koniec sezonu to na
campingu ledwie mozna znalezc jeszcze wolne miejsca .
Zauwazylem ciekawa rzecz : ze w czesci plazy przeznaczonej dla
"tekstylnych " w porownaniu do " nagiej" znajdowalo sie naprawde
niewiele osob,wielu przychodzilo na strone naturystyczna po to by nago
sie poopalac .Tekstylnych szczegolnie panie poznac bylo po tym ze
rozbierajac sie zdejmowaly biustonosze (prantycznie nie spotykane u
mejscowych naturystek )No i jeszcze po " bialych plackach " na ciele .
Widac , ze nagie plazowanie ma tu zdecydowanie lepsze wziecie .
Minusem sa bardzo kamieniste plaze .Mysle ze trzeba sie nauczyc tego
jak sie tu poruszac by nie nabawic sie powazniejszego nawet urazu .
No i jeszcze podroz samolotem ma te wade , ze nie mozna sie
swobodnie poruszac po okolicy .
Ale w sumie miejsce jest tak wspaniale , ze na pewno tu wrocimy by
spedzic kolejny urlop .
Zonka moja jako " niezdeklarowana naturystka " czy wrecz ja sama
siebie okresla mianem " nienaturystki " w moim przekonaniu ( sadzac po
tym jak swobodnie czula sie zupelnie nago posrod innych nagich ludzi )
w pelni zasluguje na to by siebie nazywac naturystka :)
Tak mnie to cieszy ze de facto stalismy sie ( przynajmniej patrzacy na nas
w takim miejscu jak ten chorwacki camping tak nas moga postrzegac )
autentyczna para naturystow .
Tu pare fotek :) wizerunku Zonki nie przedstawiaja ze wzgledu na zyczenie
by Jej zdjecia do netu nie trafialy .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz