wtorek, 9 września 2014

urlop na naturystycznym campingu Kazela

miejsce okazalo sie fantastycznym wyborem  pod  wieloma wzgledami .
Przede wszystkim panujaca atmosfera - od razu dalo sie zauwazyc , ze
urlopowicze dokladnie wiedza po co tu przyjechali . Nagi wypoczynek
bez  cienia  watpliwosci  ma swe walory  , ktore tutaj moglismy docenic
w   calej   pelni .Pomimo , ze   to juz  praktycznie  koniec  sezonu to na
campingu ledwie mozna znalezc jeszcze wolne miejsca .
Zauwazylem  ciekawa   rzecz : ze   w   czesci  plazy przeznaczonej dla
"tekstylnych "   w   porownaniu   do " nagiej" znajdowalo sie naprawde
niewiele osob,wielu przychodzilo na strone naturystyczna po to by nago
sie poopalac .Tekstylnych   szczegolnie panie  poznac  bylo   po tym ze
rozbierajac   sie  zdejmowaly biustonosze (prantycznie nie spotykane u
mejscowych naturystek )No i jeszcze po  "  bialych plackach " na ciele .
Widac , ze   nagie   plazowanie   ma   tu   zdecydowanie lepsze wziecie .
Minusem sa bardzo  kamieniste plaze .Mysle ze trzeba sie nauczyc tego
jak  sie tu   poruszac by  nie  nabawic  sie  powazniejszego nawet urazu .
 No i   jeszcze podroz  samolotem ma  te wade ,  ze    nie    mozna   sie
swobodnie poruszac po okolicy .
Ale w sumie miejsce   jest tak wspaniale , ze na pewno tu  wrocimy by
spedzic kolejny urlop .
Zonka moja jako " niezdeklarowana naturystka " czy   wrecz   ja sama
siebie   okresla  mianem " nienaturystki " w moim przekonaniu ( sadzac po
 tym jak swobodnie czula  sie zupelnie nago posrod innych nagich ludzi )
w pelni zasluguje na to by siebie nazywac naturystka :)
Tak mnie to cieszy ze de facto stalismy sie ( przynajmniej patrzacy na nas
w takim miejscu jak ten chorwacki camping   tak  nas moga postrzegac )
autentyczna  para naturystow .
Tu pare fotek :) wizerunku Zonki nie przedstawiaja ze wzgledu na zyczenie
by Jej zdjecia do netu nie trafialy .



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz