Nie wiem zbyt wiele o tym kraju. Ostatni raz byłem w Turcji ponad dwadzieścia lat temu, podczas delegacji. Wtedy jeszcze nie prowadziłem tego naturystycznego bloga, więc nawet nie myślałem o nagich zdjęciach. Podczas obecnej wizyty – jak najbardziej.Tyle że tutaj właściwie nie ma żadnych miejsc publicznych, w których nagość nie byłaby zabroniona. Co do balkonu przylegającego do pokoju hotelowego – nie wychodzę na niego nago, ponieważ zbyt wiele okien znajduje się zbyt blisko, w sąsiednim budynku. Oczywiście w samym pokoju przebywam wyłącznie nago.Chciałem zrobić kilka nadających się zdjęć na plaży, która znajduje się nie dalej niż 150 metrów od hotelu. W tym celu wybrałem się tam już krótko po szóstej rano, ale nic z tego – było już zbyt wielu ludzi. Pewien, że się nie uda, ruszyłem wzdłuż plaży. Cały czas ktoś się tam kręcił.W końcu dotarłem do sztucznego półwyspu, na którym znajdowała się jeszcze opustoszała o tej porze restauracja oraz niewielka latarnia morska. Brzeg półwyspu pokryty był wielkimi głazami, po których dało się chodzić. Zszedłem tam więc od strony morza i – o dziwo – nikogo nie było, więc mogłem spokojnie zrobić kilka ujęć.Jednak raz, podczas naprędce zorganizowanej sesji, zostałem zauważony nago – jakaś nurkująca osoba wynurzyła się na chwilę z wody, po czym znowu zniknęła w odmętach i tyle ja widzialem .
nagistylzycia
Blog traktujacy o naturyzmie, propagujacy aseksualna nagosc jako naturalny element codziennego zycia .