To naturystyczna osada ktora po raz pierwszy odwiedzilem w 2019 roku podczas delegacji w Hiszpanii . Wtedy spedzilem tam niedziele , sam , bez mojej Malzonki . Po szesciu latach wrocilismy tam razem na ponad tygodniowy urlop . Ten pobyt byl zupelnie inny niz ten pierwszy bo przez tydzien moglismy byc czescia tej nagiej spolecznosci . Tak na dobre rozpoczal sie od odebrania po wyladowaniu samochodu z wypozyczalni . Do przejechania mielismy ok 120 kilometrow i do wioski dotarlismy wczesnym wieczorem . Pokoj w ktorym zostalismy zakwaterowani okazal sie byc bardzo przytulnym miejscem mimo swego rustikalnego charakteru . Jedna ze scian tworzyly nieotynkowane , czysciutko pofugowane kamienie , ktorymi ktos owa sciane jak rowniez caly budynek zbudowal ok . tysiac lat temu . Niesamowite , prawda ? Kuchnia i lazienka byla dzielona z pozostalymi dwoma pokojami co okazalo sie absolutnie zadnym problemem dla nas . Wczesnymi porankami kiedy moja Malzonka smacznie sobie jeszcze spala , wybieralem sie na piesze wedrowki . Fajnie bylo to , ze nie bylo potrzeby zabierania ze soba zadnego ubrania . Dzieki GPS moglem zupelnie swobodnie sie poruszac po dosyc rozleglym terenie bez ryzyka zabladzenia . Podczas ostatnich trzech wedrowek mialem towarzystwo . A zaczelo sie tak , ze po powrocie z jedniej z wedrowek , gdy mialem juz wchodzic do budynku , spotkalem kilku innych wczasowiczow . Przy okazji chcialem zapytac czy wypasajace sie w calym przylegajacym do osady terenie niewielkie stado pol dzikich krow , kilku mlodych i jednego doroslego byka nie stanowi jakiegos niebezpieczenstwa . Dowiedzialem sie ze nie a przy okazji jeden z kolegow , jak sie pozniej okazalo Eric zapytal gdzie bylem i czy nastepnego poranka rowniez sie wybieram . Chetnie przystalem na to abysmy wybrali sie razem . Po powrocie z wedrowki , sniadanko i juz razem z Malzonka wybieralismy sie samochodem na zwiedzanie okolicznych atrakcji . A wieczorami spacerowalismy po calej osadzie . To byl wspanialy pobyt :)
Osada